Pierwsza diagnoza i opinie lekarskie wskazywały na to, że Maciej Korzym ma już z głowy rundę wiosenną. Okazuje się jednak, napastnik może jeszcze w niej zagrać.
Zerwanie i naderwanie dwóch więzadeł w stawie skokowym oraz późniejsza kosmetyka trzeciego wydawały się na tyle poważnym urazami, że nie będzie szans na powrót "Korzenia" do gry w bieżącym sezonie.
- Przechodzę ostatnią fazę rehabilitacji kostki, za chwilkę idę na trening biegowy i czuję się coraz lepiej - relacjonuje jednak z Krakowa Korzym. - W Bełchatowie zamelduję się już za dziesięć dni - w poniedziałek 29 marca. Nie mogę się doczekać treningów z kolegami, bo dużo nerwów kosztowało mnie obserwowanie ich poczynań z trybun. Po meczu z Zagłębiem zostanie do rozegrania jeszcze osiem kolejek a właśnie tyle brakuje mi do "setki" spotkań w Ekstraklasie. Chciałbym ten jubileusz świętować w barwach GKS - dodał.
Z powrotu Korzyma bardzo cieszy się trener PGE GKS Bełchatów Rafał Ulatowski.
- Wszystko jest na dobrej drodze, by tuż przed meczem z Odrą (Wielki Czwartek, 1 kwietnia) Maciek rozpoczął normalne treningi z zespołem i jeszcze bardziej wzmocnił naszą siłę rażenia. Są wielkie szanse na to, by na Wielkanoc powrót zawodnika był wspaniałym prezentem dla kibiców - powiedział.
Offline